Obserwatorzy

wtorek, 28 grudnia 2010

Święta, święta i po.....

  

Tak jak wszystkie wydarzenia w naszym życiu, na które z utęsknieniem czekamy, tak i te święta już za nami. I oczywiście jak zawsze stało się to za szybko. Pogoda w wigilię spłatała nam figla,  bo termometr w nocy pokazywał 12 stopni w plusie! Ale już następnego dnia zima się ocknęła i wróciła w pełnej krasie. Znowu mamy za oknem biało wszędzie.....i zimno jak w zimie:):):) Trzeba chyba tę zimę pokochać, bo nie sposób wciąż narzekać ;)






Dojadamy jeszcze resztki słodkości, ale ponieważ cała nasza piątka jest słodyczolubna, wszystko znika w błyskawicznym tempie:)
No, ale na szczęście, zostało kilka zdjęć, więc chociaż wzrok można sycić:):):)
Pierniki pieczołowicie lukrowane przez Maję, z niewielkim wkładem pracy chłopców, którzy ze znacznie większym entuzjazmem teraz je pochłaniają. Na stole dominowały  piernikowo-  makowo-serowe klimaty. Pachniało cynamonem, miodem i bakaliami.......najcudowniejszym zapachem świąt. Cóż, musimy zaczekać rok, by znów poczuć ten niepowtarzalny zapach i smak Bożego Narodzenia.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz