Obserwatorzy

środa, 30 listopada 2011

Szybki post z adwentowymi wianuszkami....

 Coś się w tym roku zagapiłam i wianki adwentowe, powstały z lekkim poślizgiem:):). Kompozycja do mojego domu i dwa wianki "na wynos":):)



















...i klasyczne wianki:










sobota, 26 listopada 2011

Anioł XXL ....i kino moralnego niepokoju:)

  
 Wczoraj obejrzałam z Marcinem film " Różyczka". Trójkąt miłosny na tle wydarzeń 1968 roku. Historia oparta na autentycznych faktach z życia Pawła Jasienicy. Nic w tej historii nie jest jednoznaczne. Kobieta, która dla miłości gotowa jest zrobić wszystko, nie podejrzewa jednak, że sytuacja może się jej wymknąć spod kontroli, dużo od niej starszy, pisarz, erudyta, nie godzący się na świat, proponowany przez Władze, zaślepiony uczuciem do pięknej kobiety i ubek, który wbrew sobie i temu co czuje, ślepo wykonuje polecenia swoich przełożonych, co  oczywiście ma tragiczne konsekwencje... Świetna rola Więckiewicza, faceta, oszalałego z miłości do kobiety, którą sam popchnął w objęcia innego. W niektórych momentach filmu, się go nienawidzi, w niektórych, zwyczajnie budzi litość... świetne kino, które zostaje w człowieku na długo.
W podobnym klimacie, utrzymany jest film "Mała Moskwa". Człowiek kontra system, który miesza ludziom w głowach, sercach i życiu. Piosenkę Ewy Demarczyk :Grande Valse Brillante (... czy pamiętasz jak ze mną tańczyłeś walca)....słuchałam chyba kilkanaście razy. Śpiewa ją Wiera ( Svetlana Khodchenkowa), główna bohaterka, o zjawiskowej urodzie: subtelnej, delikatnej , jakby "porcelanowej".



  Grande Valse Brillante
 Ty - wódkę za wódką w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce ci wali.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz, jak ze mną...?)
już znalazł
twój wzrok moje oczy,
już idziesz -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś?...)
podchodzisz
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
porywa - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valse Brillante


Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,

Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

Gdy przez sufit przetaczasz -

Nosem gwiazdy zahaczasz,
Gdy po ziemi młynkujesz,
To udajesz siłacza.
Wątłe mięśnie naprężasz,
Pierś cherlawą wytężasz,
Będę miała atletę
I huzara za męża.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,

Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

A tu noga ugrzęzła,

Drzazga w bucie uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Mój pretendent na męża.
Ale szarpnie się wyrwie -
I już wolny, odeszło,
I walcuje, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,

Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

J. Tuwim
 To jest tekst, prawda?
 I trzeci film o podobnej tematyce, to ostatnio przez nas obejrzany "Czeski błąd". Bardzo lubię czeskie kino. Ten film jest  przykładem na to, że Czesi o sprawach ważnych i poważnych potrafią opowiedzieć bez zadęcia, ze specyficznym poczuciem humoru i dystansem. Naszym filmom tego trochę brakuje, ale mimo wszystko polecam wszystkie trzy! Koniecznie obejrzyjcie.
A swoją drogą, jak to dobrze, że te czasy, już dawno za nami....Nie potrafimy jednak chyba tego docenić:(. Dlatego może właśnie czasem trzeba obejrzeć takie filmy, by uwierzyć, że mimo wszystko żyjemy w cudownych czasach wolności! Ale patosem powiało:):)
To tyle kino:)



Uszyłam ostatnio Anioła -Giganta! Ma 65 cm! To prototyp, który zakotwiczy na stałe w pokoju Mai, ale jeśli ktoś miałby ochotę  mieć podobnego chętnie uszyję;)






Jak już maszyna była wyjęta, to powstał wreszcie woreczek na zakrętki. Już od dawna, bierzemy udział w zbieraniu plastikowych nakrętek, wiecie o co chodzi:). Ale reklamówka z nakrętkami wisząca na haczyku w kuchni, burzyła moje poczucie estetyki:):). Teraz wreszcie nie będzie już straszyć:)








Zrobiłam sobie jeszcze rameczkę na....coś:):) Jeszcze nie zdecydowałam co ma się znaleść na lnianym tle. 
Póki co jest saute:)




Białe lniane serduszko:


Powstało jeszcze kilka poszewek na poduszki świąteczne i kilka lnianych serc, ale o tym może w grudniowych postach.
Na zakończenie, wianek z Hortensji, zrobiony niedawno, który jednak już nie za długo powisi, bo  "w głowie"  klują się już pomysły na świąteczne wianki :):)


....na kaloryferze już suszą się pomarańcze:):)


wtorek, 22 listopada 2011

Rocznicowe Candy:)

 Właściwie to nie wiem, kiedy minął ten rok od pierwszego napisanego posta.
Starałam się, by było różnorodnie i mam nadzieję, że mi się to udało. Pisałam o moim malowaniu....To coś czemu poświęcam najwięcej czasu i serca. Pokazywałam najnowsze  obrazy olejne , akwarele, ale także malowaną przeze mnie porcelanę i sukienki:).  Były też posty o malowaniu mebli. Jak widać, pędzel to moja trzecia ręka:):)
Pokazywałam Wam również moje dekupażowe prace i  kolejną pasję, jaką jest wyrób biżuterii, tej klasycznej i sutaszowej. Dla łasuchów, były posty prosto z kuchni:).
A nad tym wszystkim unosiły się moje anioły:), których w tym roku sporo uszyłam.
Dzieliłam się też z Wami moim  widzeniem świata,  okiem  aparatu fotograficznego.
Czasami, zdarzały się chwile, gdy miałam ochotę podzielić się jakąś  myślą,  która natrętnie tłukła się po głowie :):)
Z Włoch, na gorąco, opisywałam nasze przygody w trakcie urlopu., nie zawsze przyjemne:)
Było też słów kilka o moich   kwiatowych kompozycjach.
W ciągu tego roku wygrałam jedno, ale za to piękne, candy w Pracowni Filcer  i dostałam dwa wyróżnienia:).
To tyle, tytułem podsumowań:)
Ciekawa jestem, które posty najbardziej przypadły Wam do gustu?
A teraz, zgodnie z "blogowym" zwyczajem ogłaszam moje rocznicowe Candy!:)
Warunki, jak u wszystkich:
Proszę, pozostaw komentarz pod tym postem,
umieść podlinkowany baner z informacją o candy na swoim blogu,
jeżeli  nie posiadasz  bloga, napisz w komentarzu  swój adres mailowy,
jeśli zostaniesz obserwatorem mojego bloga, będzie mi bardzo miło:), dla osoby, która wylosuje Candy podstawowe, którym jest komplet biżuterii z korala i howlitu: naszyjnik oraz kolczyki( bigle srebrne), a  jednocześnie będzie obserwatorem mojego blogu, dodatkowy bonus w postaci kompletu biżuterii zdobionej dekupażem: kolczyki( także srebrne bigle) i zawieszka:)

Czas trwania Candy od 22-go listopada ( to dzień, kiedy rok temu ukazał się mój pierwszy post:)) do 28- go grudnia ( mam nadzieję, że będę miała wtedy trochę więcej czasu, by zająć się losowaniem:)).


Baner do pobrania:

Zapraszam do zabawy!:)

poniedziałek, 21 listopada 2011

Przy "turkusowym stole"....

  Od kilku dni jesteśmy, a ściślej, mój mąż jest:), bo to on zrealizował swoją kartę prezentową w empiku, szczęśliwymi posiadaczami dwóch nowych płyt. Pierwsza, to  "Wysocki Maleńczuka", druga to "Turkusowy stół",  Antoniny Krzysztoń. Wybór dokonany bez nacisków z mojej strony:).....choć dużo mnie to kosztowało:):) Po prostu oddaliłam się na bezpieczną odległość, aż mój mąż, po godzinie przesłuchiwania różnych płyt został z tymi dwiema.Wybrał cudownie!
Maleńczuk w przedmowie do płyty pisze: " Ingerencje muzyczne jakich dokonaliśmy mogą przerazić wyznawców. Jednak nic nie było w stanie nas zatrzymać.Tym diamentom należy się oprawa - a wówczas zapłoną Prawdziwym Światłem." Myślę, że z pełnym przekonaniem mogę zaliczyć się do "wyznawców", piszę zresztą o Wysockim już nie pierwszy raz, ale absolutnie nie czuję się przerażona tymi aranżacjami:). Z pewnością odbiegają nieco:):) od oryginału, ale świetnie się ich słucha. Okazuje się, że niekoniecznie piosenki Wysockiego trzeba wykrzyczeć zachrypniętym głosem:). Naprawdę bardzo dobra płyta.
Jednak na łopatki rozłożyła nas ta druga. Antonina Krzysztoń, którą oboje z Marcinem kochamy miłością wierną i dozgonną, od wielu lat. Piękne poetyckie teksty, anielski głos plus osobowość Antoniny Krzysztoń dają niezwykłe mieszankę dobrych emocji podczas słuchania jej płyt.  W zeszłym roku, byliśmy na cudownym koncercie. Niewielka, cichutka, eteryczna osoba z wielkim, kryształowym głosem i jeszcze większym sercem. Oglądaliśmy kiedyś  reportaż o Antoninie Krzysztoń. Niezwykła osoba, emanująca ogromnym ciepłem, mądrością i takim kojącym spokojem, który się udziela.... Reportaż nagraliśmy i wracaliśmy do niego kilka razy, nie mogąc oderwać oczu i uszu:) od Jej osoby.
Płyta "Turkusowy stół" powstała po długim czasie "posuchy" .Wszystkie teksty i muzyka na tej płycie są autorstwa Antoniny Krzysztoń. To bardzo osobiste teksty, pełne miłości, czułości i życzliwości, do drugiego człowieka, ale też do siebie. Może musiało minąć tyle czasu, tyle myśli i ciszy, by powstała tak piękna płyta.
Całe leniwe, niedzielne popołudnie minęło nam na wsłuchiwaniu się w nią. Światło świec, grzane winko i kojące melodie i teksty. Pełnia szczęścia!:):)
Na okładce płyty Antonina Krzysztoń zacytowała słowa Św. Teresy z Lisieux:
" Wreszcie odnalazłam spokój... Zrozumiałam, że miłość zamyka w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca. Jednym słowem - jest wieczna"
I taka jest ta płyta....


Tyle strawa duchowa:):)
Ostatnio uszyłam  trzy nowe anioły, do przygarnięcia:):) Oto i  one:



Jak widać materiał w różyczki wykorzystałam co do ostatniego skrawka:):).
Uszyłam jeszcze anioła -  giganta, ale jak na takiego XXL przystało, nie zmieści się w tym poście:)...pokaż go niebawem:)
A jutro mija rok od napisania pierwszego mojego postu. Będzie Candy!:):):)

piątek, 18 listopada 2011

Trochę słodkości na cierpki dzień.....



Dzisiaj będzie kulinarnie:
Zbliżają się święta, więc przepisów na słodkości nigdy dość:)

W moim zeszycie, każdy przepis, ma oprócz nazwy dodatkowy dopisek od kogo pochodzi.
Ten tort nosi nazwę "Kora dębu" od Uli:)
Piekłam go już kilka razy i zawsze znikał z patery błyskawicznie:)




  • Ciasto
  • 10 dag orzechów włoskich mielonych
  • 10 dag orzechów włoskich krojonych
  • 10 dag rodzynek
  • 10 dag wiórek kokosowych
  • 1 łyżka mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 20 dkg szklanki cukru
  • 8 białek
  • 3 żółtka
  •  
  • Krem
  • pozostałe 5 żółtek
  • 2 budynie śmietankowe
  • 1 łyżeczka mąki pszennej
  • puszka brzoskwiń
  •  kostka masła
  •  3łyżki cukru
  • dodatkowo:
  • delicje - 2 opakowania
  • 1 galaretka
ciasto: Białka ubić na sztywną pianę z cukrem. Dodać 3 żółtka, mąkę i bakalie i proszek do pieczenia. Upiec 2 placki.


  krem: Żółtka, budynie, wodę i mąkę wymieszać. Wlać  na gotujący sok z brzoskwiń - chwilę podgotować. Po wystudzeniu utrzeć z masłem.
Na  pierwszy, upieczony i schłodzony placek wyłożyć 1/3 kremu. Poukładać delicje namoczone w kawie.


  



Na delicje znowu 1/3 kremu, na to drugi placek i  resztę kremu.
Ciasto dekorujemy brzoskwiniami  i zalewamy pomarańczową   galaretką.





Ciasto z bezami od Małgosi:)
Biszkopt:
4jajka
3/4 szklanki cukru
3/4szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
 1 czekolada deserowa


 

Krem:
2 szklanki mleka
2budynie śmietankowe
3żółtka
1/2szklanki cukru
1margaryna
1,5 opakowania małych bez lub duże, które kruszę na drobne kawałki



Polewa:
25dag kruchych krówek
2 łyżki margaryny





Wykonanie:
Ciasto:
 Ubić pianę z białek, stopniowo dodawać cukier i żółtka. Na koniec mąka plus startalub drobno posiekana czekolada.
Masa:
Szklankę mleka zagotować. W drugiej szklance mleka rozmieszać żółtka, budyń cukier i wlać do gorącego mleka. Masę ostudzić. Połączyć z 1 kostką margaryny. Na górę układamy bezy i polewamy masą krówkową ( krówki rozpuszczone w tłuszczu)



Na koniec Mufinki Oli:)



Składniki na ok 25 szt.:
250 g margaryny
200g cukru
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
300g mąki pszennej
200g mąki ziemniaczanej
1 cukier waniliowy
1/8 litra mleka
Wszystkie składniki jak na babkę wymieszać. Wylać masę do połowy foremek. udekorować dowolnie: cukrem, kokosem, owocami, czekoladą itp.



                       Bon appetit!:)