Obserwatorzy

niedziela, 16 września 2012

Anioł Irenka i... "Ołówek"

   Jako jeden z pierwszych moich glinianych prac, powstał anioł, co nie powinno dziwić tych którzy znają moje "anielskie upodobania":)
Długo czekał na swoją kolejkę do pieca, bo był niewymiarowy:). Po pierwszym wypale, okazało się, że niestety, odpadła jedna ręka:(

Po szkliwieniu, myślałam,że uda się nową rękę jakoś dokleić, ale widać to miał być właśnie TAKI anioł, bo i ta nowa uległa połamaniu:(

Pierwszy zobaczył go w domu mój najstarszy syn, którego nie opuszcza dość specyficzne poczucie humoru:
O! Anioł i Ręka!...... ANIOŁ IRENKA!

No i została z nami Irenka:) I już nie zamierzam jej niczego doklejać. Taką ją właśnie polubiłam.

 Czasami tak bardzo chcemy wszystko widzieć idealne, perfekcyjne, że nie dostrzegamy piękna w pozornej ułomności.
Wczoraj w nocy skończyłam czytać książkę Katarzyny Rosickiej-Jaczyńskiej "Ołówek".  Niezwykła książka, o pięknym człowieku uwięzionym w niemocy swojego ciała. Z perspektywy osoby chorej, która ma bardzo ograniczone możliwości komunikowania się z otoczeniem, świat wygląda tak samo jak z naszej , tylko ma znacznie więcej szczegółów, wyostrzone kolory, zapachy i wrażliwość na słowo, gest drugiego człowieka. Książka mądra, bardzo potrzebna , napisana z poczuciem humoru, dystansem i wielką wrażliwością,  bez omijania tematów trudnych. Płakałam i śmiałam się na zmianę.
Przeczytajcie koniecznie!




W tej paterze, najbardziej lubię "szczegół":)


Ile można tu zobaczyć, prawda? Morze, laguna, niebo, kosmos....A to przecież tylko zwykła plama koloru, jedna z wielu na tej paterze....
Pozdrawiam i życzę nam wszystkim umiejętności dostrzegania innego świata w oczywistych
oczywistościach :().
 


19 komentarzy:

  1. KOcham i ja Irenkę i oko patery... sama wiesz jak bardzo sa mi bliskie, może w ramach odpudełkowywania się i ja sfotograsuję swoje anioły, a tez ich nie mała kolekcja się zebrała również tych "nieudanych" moich własnych :)))))
    Cudownie, że sobie mogłaś wypiekać - mi tez się to zawsze marzy, ale na dobre trzeba w zyciu poczekać, więc jestem cierpliwa :)))
    Serdeczności :)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypiekam oczywiście nie we własnym piecu:), ale dzięki uprzejmości pewnych Aniołów:):), których i Tobie życzę:)
      Obiecujesz Maryś, obiecujesz....a ja czekam:)Pokaż je wreszcie!:)

      Usuń
    2. no czas najwyższy...
      ale sama wiesz tyle do pokazania, a czasu jak na lekarstwo, i zdjęcia ładnie trzeba tym aniołom zrobić i historie jakąs opowiedzieć, bo przy nich albo milczenie, albo historia - a ja pogadać o nich bym chciała :)

      Usuń
    3. To wobec tego cierpliwie czekam:)

      Usuń
  2. Irenka jest niesamowita, właśnie taka, unikalna, piękna.
    Książkę czytałam, zgadzam się z tym co piszesz o tej pozycji. Polecam!
    Również sobie myślę, że kiedyś też dostąpię zaszczytu pracy z gliną...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytam, a Irenka jest piękna. Paterą jestem zauroczona:)))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie napisane, zwłaszcza o niedoskonałościach i dostrzeganiu innego świata w oczywistych
    oczywistościach :)

    Tytuł książki wynotowałam. Dziękuję za polecenie!

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anioł piękny, dzięki za polecenie książki. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna Irenka bezręka :))) kocham Anioły ,a patera ma piekne kolory :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  7. Niebieski Aniol...pamietasz ten film z Marlena Dietrich?
    ale twoj jest cieply i z pozytywna energia-Irenki sa cieple!
    ,,Olowek" uwazam za bardzo pozytywna ksiazke.Wlasnie tak trzeba ja odbierac zeby pozbyc sie wszelkich narzekan na los!
    Pozdrawiam baardzo wietrznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do siebie po wyróżnienie :)

    http://magotka.blogspot.de/2012/09/wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj :) Cudne są Twoje anioły! Szczególnie mnie ujmuje ten od Magdy-inspirowany Klimtem :) I świetnie mebelki przerabiasz :) Pozdrawiam serdecznie D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Irenka jest najlepsza...taka jaka jest!cudowna!przez książkę nie udało mi się przebrnąć, może dlatego że Różynki wtedy oczekiwałam i za duże to emocje były dla mnie.ale chcę wrócić.:) przytulam Cię.PS.słyszałaś już pewnie o SDMie?

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak glina potrafi być złośliwa :) Zawsze odpada to co nie powinno... Jednak Twój aniołek nawet bez ręki jest uroczy! Pozdrawiam i zapraszam na zabawę do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przecudowne:))) Wyróżniłam tego bloga "So Sweet Blog Award" ponieważ bardzo lubię tu chodzić i podziwiać. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. o jejku... Irenka jest cudowna.. nawet nie zwróciłam uwagi na rękę, bo zahipnotyzowała mnie skrzydłami i suknią... przepiękna...

    OdpowiedzUsuń
  14. Irenka mnie zauroczyła, jest cudna, a patera piękna.

    OdpowiedzUsuń