Obserwatorzy

sobota, 29 czerwca 2013

W różowej mgiełce....


  Szyłam ostatnio aniołka dla małej dziewczynki. Miał być "trochę" baletnicą,  w słodkiej,  różowej tonacji. Aż boję się to powiedzieć, ale ostatnio dobrze mi w towarzystwie pastelowego różu. A może na starość  dziecinnieję???!
 Tak czy owak pastelowy róż, a właściwie biel muśnięta różem, dobrze mi robi:):)
Inspiracją do powstania tego aniołka były moje "różowe" kwiatowe zdjęcia :
 Miał być pastelowy:



delikatny:





zwiewny:


 i różowy:)





Udało się?:):)

Pozdrawiam szczególnie ciepło, bo u nas od paru godzin za oknem znowu słońce!!!!!!





niedziela, 16 czerwca 2013

Ulotny powiew dojrzałości?:):)

 Jeszcze trochę w temacie poprzedniego posta:  Dmuchawce, tym razem malowany na płótnie, olej.
Dość duży:

"Powiew"  olej na płótnie  80 x 60
Czekam jeszcze kilka tygodni, by obraz pokryć warstwą laserunku, wtedy, mam nadzieję, ten "dmuchawcowy" puszek, będzie jeszcze bardziej puszysty. Póki, co nie da się tego zrobić, bo mogłabym sobie rozpuścić farbę:)


 Już kiedyś tak zrobiłam i mam nauczkę na całe życie:) Czasami potrzebny jest CZAS :):)

Drugi obraz bardziej energetyczny, przedstawia samotny kwiat maku, który już nie zachwyca świeżością, ale "dojrzałym" pięknem, mimo, że trochę nadszarpniętym wiatrem , słońcem i deszczem. Słowem...życie:)
"Dojrzałość" olej na płótnie 90 x 60






Dużo ciepłych myśli przesyłam do wszystkich moich koleżanek "blogowych", z którymi mogłam ostatnio spędzić fajny piątkowy wieczór w "realu":) .Sporo dobrej energii, wymiana doświadczeń, babskie ploteczki, słowem to co sprawia, że rozmowa ma "smak", który czuje się jeszcze długo po rozstaniu.
Dzięki dziewczyny!:)

wtorek, 11 czerwca 2013

Ulotność....


Ulotność...słowo, które bardzo lubię, bo niesie ze sobą lekkość, eteryczność, delikatność.
To słowo, jak żadne inne oddaje istotę dmuchawców.
 Poprzedza je energia pomarańczowo- żółtych  kwiatów, które szybko zmieniają się w łany
 transparentnych mgiełek.

 Bardzo lubię się im wtedy przyglądać . Właściwie nie sposób znaleźć dwa podobne egzemplarze. Niektóre zachwycają dostojnym pięknem




...inne rozśmieszają lekko przerzedzoną czupryną .




Inaczej wyglądają w słońcu, inaczej zroszone deszczem....zawsze jednak  tak samo ulotne...







piątek, 7 czerwca 2013

Mój anioł....NIEDOSKONAŁY




Anioł odszedł...

Skrwawione ręce, opalone skrzydła -
Anioł usłyszał - "Odejdź! nic nie wskórasz."
I już nie błyszczą srebrne w słońcu pióra,
Lecz czarna wstaje przeciw chmurze chmura..


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska







„Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.”
Antoine de Saint - Exupery
 
 
Przemarsz aniołów

Kołyszemy pochylamy,
całujemy, oddalamy .
-aniołowie. 


Nastrajamy, poprawiamy,
otwieramy trudne bramy
- aniołowie. 


Przebaczamy, istniejemy,
usypiamy, miłujemy
- aniołowie. 


Deszcz pijemy, nic nie jemy,
kwiaty w lustrach, szafir niemy
- aniołowie.

Konstanty Ildefons Gałczyński


 Takiego anioła ulepiłam ostatnio swoimi rękami....






sobota, 1 czerwca 2013

c.d. kuchennych zmian

 Jeszcze w zimie, wypatrzyłam na allegro nadstawkę sosnowego kredensu, za niewielkie pieniądze. Kupiliśmy, choć nie do końca wiedziałam, gdzie ta nadstawka znajdzie u nas miejsce. Pierwotnie myślałam o łazience, ale jak zobaczyłam ją w realu, okazało się, że jest znacznie większa niż przypuszczałam. Ponieważ był to już czas, gdy kiełkowała we mnie myśl o zmianach w kuchni, szybko znalazłam dla niej miejsce:)
  Wcześniej na tej ścianie wisiały dość niepraktyczne szafki. Wylądowały w piwnicy i teraz służą do przechowywania przetworów. A ich miejsce zajął " kredens":)
Wcześniej, musiałam go "tylko", dokładnie oczyścić, wyszlifować i pomalować:)





                                                Mąż dorobił  półkę na wina:


 Obok nasza mała galeria "chwil szczęśliwych" w ramkach:)


Marcin naprawił zamki, które się nie domykały, wymieniliśmy uchwyty, dodaliśmy reling i ....mamy swoją namiastkę kredensu:



 Wreszcie mogę wyeksponować serwis śniadaniowy, kupiony kiedyś na Targu Staroci w Austrii (za całe 2 euro!:)) 
 Dzięki specjalnemu żłobieniu w półeczce kredensu, talerze nie zsuwają się.
Bardzo lubię ten serwis. Używamy go zwykle do niedzielnych śniadań.


A wieczorową porą,  po włączeniu "świetlnej iluminacji", wygląda to tak:

 Musicie sobie jeszcze wyobrazić przecierki na brzegach mebli, bo niestety zdjęcia tego nie pokazują.
I  to już cała moja STARA NOWA KUCHNIA. Dzięki tym zmianom, chętniej ostatnio spędzam czas "przy garach":):)

Do zobaczenia!:)